- monthly subscription or
- one time payment
- cancelable any time
"Tell the chef, the beer is on me."
“ Przeraża mnie zarówno zostanie jak i wyprowadzenie się z tego miasta. ”
“ Na świecie jest przecież tylu ciekawych ludzi, a my uparliśmy się na siebie. To chyba właśnie jest miłość -uprzeć się na kogoś. ”— me.
“ Na świecie jest przecież tylu ciekawych ludzi, a my uparliśmy się na siebie. To chyba właśnie jest miłość -uprzeć się na kogoś. ”— me.
“Wstaję rano ze smutkiem.
Idę do szkoły i snuję się po korytarzach marząc o powrocie do domu.
Siedzę na soupie przeglądając obrazki i repostując cytaty, co 5 minut sprawdzając facebooka.
Kładę się do łóżka i zasypiam ze łzami w oczach.
Chyba się wypalam.
”
“ Jesteś prawdziwym darem losu... jak złota moneta zgubiona dawno temu i znaleziona na dnie szuflady, która nie tylko nie straciła nic ze swojego blasku, ale zyskała na wartości. ”— Danielle Steel
“ “Chciałbym już móc z Tobą dzielić łóżko, poduszkę, sen i życie. Wiesz?” ”— znalezione
“ Nawet nie wiesz jak bardzo wkurza gdy mówisz żebym znalazła innego, lepszego. Dla mnie to ty jesteś inny i lepszy! ”— NAJLEPSZY
“ Tu nie chodzi o sam fakt "chodzenia ze sobą" czy zmiany statusu na fejsie. To musi być coś w stylu - Ty jesteś moja, a ja Twój. Przede wszystkim musisz wzbudzić w niej zaufanie. To nie jest proste i wymaga czasu. Ale bez tego nic się nie uda. Musisz zaspokoić jej potrzebę bezpieczeństwa. Nawet te najbardziej samodzielne i odważne, muszą czuć się bezpiecznie z facetem. Bądź zawsze przy niej... kiedy tego potrzebuje i kiedy zaprzecza, że nie. Bądź, kiedy innych nie ma. Wypełniaj ją radością i szczęściem, a dostaniesz duuuużo dużo więcej w odwrocie. ”— wieczornie
“— P.S. Kocham Cię- Nie chciałbym Cię zaskoczyć pytaniem, ale czego pragną kobiety? Raz chcą żeby pytać, raz nie chcą; robić pierwszy krok, nie robić pierwszego kroku; być pod spodem, być na górze; używać żelu do włosów, nie używać. Czego wy chcecie?
- Powiem Ci, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz.
- Obiecuję.
- To jest wielka tajemnica.
- Wielka.
- Gotów?
- Chyba tak.
- Nie mamy pojęcia czego chcemy.
- Wiedziałem! W mordę jeża wiedziałem.
”
A więc to wszystko posypało się szybciej niż myśleliśmy, co, królewno?
Królewna – tak Cię nazywałem, pamiętam, że lubiłaś to określenie, chociaż wiem, że nie miałaś najmniejszego pojęcia jak wiele czułości i tkliwości w tym słowie zawierałem. Lubiłaś też, kiedy brałem Cię w ramiona gdy byłaś roztrzęsiona (a Ty przez większość czasu byłaś bardziej lub mniej roztrzęsiona) i głaszcząc Cię po włosach szeptałem : “już cichutko”.
Rozsypało się, pokruszyło. Pokruszyła się ta wielobarwna mozaika, którą z taką czcią razem składaliśmy. Podawałaś mi lazurowe, bursztynowe skrawki szkła ze smutnym uśmiechem, zupełnie jakbyś już wtedy wiedziała, jak się to wszystko skończy.
Patrzyłem w krystalizujące kawałki kwarcu i widziałem te wszystkie naiwne scenki jak z Żulczyka, widziałem nas pijących herbatę w kuchni, śmiejących się, klejących krok po kroku własne gniazdo. Gorąca herbata, ciepłe swetry, dziesiątki metrów kwadratowych książek, muzyka, klimat. My, szalenie zakochani, szczęśliwi do granic możliwości. Ty, rozluźniona, bezpieczna w moich ramionach, zawsze pewna mojej miłości oraz ja, patrzący na Ciebie i wreszcie spełniony, delektujący się odnalezionym tak nagle sensem życia. Bajka, prawda? Wyrośliśmy z bajek.
Życie sprawiło, że zaopiekował się już Tobą ktoś inny, bez tego mroku, który ciągle w sobie noszę, ktoś, któremu widocznie byłaś przeznaczona, godny tego, by oglądać Twoje plecy o zmierzchu. Przez pewien czas bolało mnie to tak bardzo, że przekroczyłem wszelkie znane mi jako istocie ludzkiej granice bólu, fizycznego i emocjonalnego. Byłem przekonany, że zginę, że rozerwie mnie na strzępy ta tęsknota, wściekłość i żal. Nauczyłem się wkrótce potem, że człowiek jest w stanie znieść niemal wszystko. Po jakimś czasie mogłem już ze spokojem oddychać, z miesiąca na miesiąc bolało coraz mniej.
Rozsypało się, Królewno. Szczęście kogokolwiek na tej planecie jest dziełem przypadku i jeśli Tobie udało się je znaleźć, to bardzo się cieszę. Wyobrażam sobie Ciebie uśmiechniętą i jakoś mi lżej, chociaż może nie powinno. Co do mnie, jakoś żyję, sypiam nawet w nocy, funkcjonuję jak należy i nawet widok trzymających się za ręce par ściska za gardło już tylko troszeczkę. Zebrałem z tej naszej rozbitej mozaiki kilka skrawków szkła i przetrzymuje zamknięte w jakiejś szkatułce. Czasem, kiedy mi wyjątkowo źle, wyciągam je z niej i patrzę pod kątem, a pryzmaty sprawiają wrażenie, że nasz obraz nadal istnieje, że jeszcze coś będzie.
Wiem, że nie. Królewno, myślałem, że nie przeżyję tej jesieni, że zeschnę z tęsknoty, że wiatry i deszcze mnie złamią i zmiażdżą. Tymczasem mimochodem właściwie nadszedł ten moment, kiedy melancholia na zawsze zmieniła się w nostalgię. Bo o ile “zawsze” potrafiłem mówić od bardzo dawna, to z “nigdy” oswoiłem się dopiero teraz. Wiem już, że nigdy więcej nie będziesz się do mnie uśmiechać tak jak zwykłaś, nie będzie nigdy tego wszystkiego, co sobie wymarzyliśmy, a może to byłem zawsze tylko ja. Nieważne. Głęboki oddech, ironiczny grymas na twarzy, krok za krokiem.
Czasem myślę o Tobie przed snem, czasem chłód sprawia, że bardziej do Ciebie tęsknię. Zdarza mi się wracając wieczorem z pracy, kiedy wczesnojesienny chłód otula twarze zapachem dymu, patrzeć w gwiazdy i myślę sobie wtedy, że z pewnością istnieją tam inne krainy, wszechświaty, wymiary. I wierzę mocno, Królewno, że w jednym z nich na pewno jesteśmy razem szczęśliwi.
“— a Ty mimo tego mnie chcesz..Ja? Ja jestem obrzydliwie zwyczajna. Nie mam figury modelki, nie siedzę z czerwonym winem na parapecie patrząc smętnie przez okno. Nie śledzę hitów mody, nie układam fryzury przez pół godziny. Najprawdopodobniej nie potrafię Cię rozbawić czy zaskoczyć jakimś kreatywnym pomysłem. Potykam się o własne sznurówki, nie jestem słodką dziewczynką, którą cały świat ma potrzebę bronienia. Po prostu jestem. Taka zwyczajna, przewidywalna, nudna do obłędu.
”
"Tell the chef, the beer is on me."
"Basically the price of a night on the town!"
"I'd love to help kickstart continued development! And 0 EUR/month really does make fiscal sense too... maybe I'll even get a shirt?" (there will be limited edition shirts for two and other goodies for each supporter as soon as we sold the 200)